"Nie możesz dalej ignorować przeszłości tylko dlatego, że ci się ona nie podoba."
Tytuł: "Raczej szczęśliwy niż nie", "More happy than not"Autor: Adam Silvera
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 400
Moja ocena: 4.5/5 ★
Pisanie tej recenzji jest dla mnie bardzo trudne. Boję się, że zdradzę wam za dużo, a tego bym nie chciała. Nie myślałam, że tak książka może być aż tak skomplikowana. Jest to książka, którą warto, a nawet trzeba przeczytać. Mam nadzieję, że poniższa recenzja was do tego zachęci.
"Raczej szczęśliwy niż nie" to książka obyczajowa, a akcja takich książek przeważnie rozgrywa się w świecie jaki znany jest autorowi. Tak jest w tym przypadku, lecz Adam Silvera wymyślił Instytut Leteo. Rolą instytutu jest manipulowanie wspomnieniami w taki sposób, aby człowiek miał szansę żyć bez świadomości, że jakaś rzecz wydarzyła się w jego życiu. Można powiedzieć, że Leteo ukrywa nasze wspomnienia. Głównym bohaterem książki jest szesnastoletni Aaron Soto. Jest chłopakiem jakiego każdy z nas mógłby znać, to bohater z krwi i kości. Jak się okazuje ojciec Aarona popełnił samobójstwo, a chłopak i jego rodzina muszą mierzyć się z przeszłością każdego dnia. Nie daje im o tym zapomnieć chociażby wanna, w której głowa rodzinna zakończyła swe życie. Aaron mieszka z matką, która nie może pogodzić się ze śmiercią męża i starszym bratem Erikiem, z którym dzieli pokój, a właściwie salon. Pomimo trudnej przeszłości i problemów rodzinnych chłopak zdaje się prowadzić całkiem normalne i dobre życie; ma dziewczynę, Genevieve i znajomych z podwórka. Kiedy Genevieve wyjeżdża na kilka tygodni Aaron coraz więcej czasu spędza z nowo poznanym Thomasem. Chłopcy zaczynają być ze sobą naprawdę blisko, a Aaron zaczyna czuć, że łączy ich coś więcej niż przyjaźń. Później dzieje się coś co zmienia wszystko. Ale aby dowiedzieć się co i jak zmienia wszystko musicie przeczytać "Raczej szczęśliwego niż nie".
"Raczej szczęśliwy niż nie" jest to książka o mierzeniu się z trudną przeszłością, szukaniu siebie, samoakceptacji. Książka mówi też o relacjach z innymi ludźmi, o tym jak nastolatkowie potrafią być okrutni, ale także jak okropne życie mogą mieć nastolatkowie. "Raczej szczęśliwy niż nie" pokazuje jak nietolerancyjni są ludzie, nawet w USA, gdzie problem akceptacji osób o odmiennej orientacji czy innym kolorze skóry wydaje się być mniejszy niż chociażby w Polsce. Bardzo ciekawym wątkiem jest także instytut Leteo. Gdyby nie Leteo książka nie byłaby aż tak dobra. Jest to ogromnie wartościowa książka, która trafi do wielu ludzi. Ja znalazłam w niej cząstkę siebie i wiem, że jeszcze nie raz ją przeczytam, chociażby fragmentami.
Każdy bohater w tej książce ma jakąś przeszłość, jakąś historię. Każdy bohater, chociażby drugoplanowy wnosi wiele do książki. Rodzina Aarona nie tylko jest, ale jej członkowie rozmawiają i przebywają ze sobą (bardzo nie lubię kiedy w książkach ten wątek jest nie tyle pominięty, co nierozwinięty). Aaron swój wolny czas spędza ze znajomymi z podwórka. Zatem poznajemy ich przeszłość i śledzimy ich losy. Aaron jest postacią, która podejmuje dobre i złe decyzje. Bywały momenty, kiedy zastanawiałam się co jest z nim nie tak, jednak z perspektywy czasu doceniam to i cieszę się, że nie jest jedną z papierowych postaci. Najbardziej polubiłam postać Genevieve, która jest bardzo dobrą osobą i jeszcze lepszą dziewczyną. Niewątpliwie kocha Aaron i jest dla niego bardzo dobra. Bardzo doceniam książkę także ze względu na dobrych bohaterów.
Styl Adama Silvera jest specyficzny. Zgadzam się z określeniem, które gdzieś wyczytałam, że jego styl to brawura. Nie potrafię wyrobić sobie opinii na ten temat, ale jestem bardziej na tak niż na nie. Pisze odważnie i szczerze, momentami jest lekko poetycki. Adam Silvera niejednokrotnie złamał mi serce, aby zaraz je posklejać. Śmiem twierdzić, że "Raczej szczęśliwy niż nie" to najbardziej wartościowa książka jaką przeczytam w tym roku. Trafia na listę moich ulubionych książek. Myślę, że książka nie raz będzie czytana przez mnie i przez moich znajomych. Mam nadzieję, że przekonałam was do przeczytania tej książki. Jeśli przeczytacie ją z mojego polecania koniecznie się do mnie odezwijcie.
Za zaufanie i możliwość przeczytania książek dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.
Wszyscy się zachwycają tą książką, a ja nie potrafię się w nią wkręcić :( Utknęłam gdzieś na 50-tej stronie :/ Mam nadzieję, że jeszcze mnie wciągnie ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Początek nie zachwyca, ale jestem pewna, że jeśli doczytasz do 200 strony zacznie ci się podobać :D
UsuńBardzo wartościowo brzmi! :)
OdpowiedzUsuńI tak jest :D
UsuńMiałam w planach przeczytać tą książkę ale nie za bardzo lubię gdy poruszane są tematy orientacji, więc będę musiała się poważnie nad nią zastanowić :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje początki bloga :)
Grovebooks
Trudna sytuacja, ale myślę, że kiedyś możesz spróbować. Chociaż do połowy książki jest poruszany głównie ten wątek (po połowie też zresztą jest)
UsuńOkładka jest piękna <3 Muszę zobaczyć jak jest z treścią :)
OdpowiedzUsuńgoszaczyta.blogspot.com