wtorek, 24 stycznia 2017

Charlie // Stephen Chbosky

Przyjmujemy miłość, jeżeli sądzimy, że na nią zasługujemy.”
                                      
Tytuł: Charlie
Auror: Stephen Chbosky
Wydawnictwo: Remi
Liczba stron: 224
Moja ocena: 5/5 



Powieść „Charlie” została wydana w Stanach Zjednoczonych przez MTV Book pod oryginalnym tytułem „The Perks of Being a Wallflower” i osiągnęła ponadmilionowy nakład.

Książka ma formę listów pisanych do nieznanego przyjaciela przez nastolatka imieniem Charlie, nieśmiałego i wycofanego, choć niezwykle inteligentnego i wrażliwego ucznia pierwszej klasy liceum w Pittsburgu. Chłopak pisze o swoich pierwszych miłosnych doświadczeniach, relacjach w rodzinie, narkotykach i akceptacji. ~ lubimy czytać.pl


Po książkę sięgnęłam z paru względów: polecała ją moja koleżanka z bloga 50twarzy czytelnika, jest za liście książek Rory Gilmore i potrzebowałam małej przerwy od „Tajemnej historii” Donny Tartt, która swoja drogą jest genialna.

Z zaciekawieniem śledziłam relacje pomiędzy Sam i Charliem i czekałam, aż któreś z nich zrobi krok do przodu, czy im się udało dowiecie się, gdy przeczytacie książkę. Następnym wątkiem o którym warto wspomnieć są więzi rodzinne bohatera, autor nie stożył mu przerysowanej, idealnej rodzinki. Jednak według mnie głównym wątkiem jest przyjaźń Charliego z kolegami ze szkoły.

Moją ulubiona postacią jest nauczyciel głównego bohatera, Bill. Może nie jest on bardzo często wspominany, ale od razu wzbudził moją sympatię.

Książka podzielona jest na dwie części i epilog i osobiście uważam, że najlepszy jest epilog, to czego się tam dowiadujemy wyjaśnia wszystko. Ta informacja okropnie mną wstrząsnęła.

Podsumowują, książka jest bardzo dobra, nie ma przerysowanych bohaterów, którzy muszą uratować świat, co jest dużym plusem. Porusza ważne tematy i każda osoba w wieku Charliego powinna się z nią zapoznać, ale jeśli macie 13 i mniej lat zostawcie sobie ją na później. Czytając tę książkę czułam się jakby listy były zaadresowane do mnie, co okropnie mi się spodobało.


W komentarzach dajcie znać czy czytaliście „Charliego”, a może oglądaliście film? 
Udostępnij ten wpis

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.