"Istnieją siły tkwiące w twoim ciele, które nigdy cię nie opuszczą, bez względu na twój wygląd, bez względu na to, kto cię kochał albo nie kochał."
Tytuł: Kłamczucha
Autor: E. Lockhart
Wydawnictwo Czwarta Strona
Liczba stron" 319
Moja ocena: 3.5/5 ★
Data premiery: 31.01.2018r.
"Kłamczucha" to książka na którą czaiłam się już od dłuższego czasu. Kiedy dostałam propozycję recenzji tej książki nie zastanawiałam się długo. Książka należy do gatunku thillera psychologicznego. Nie mam miałam wcześniej styczności z takimi książkami. Ale przygodę z "Kłamczuchą" uważam za udaną. Pisanie tej recenzji jest dla mnie piekielnie trudne, ponieważ boję się, że zdradzę wam za dużo i odbiorę radość z poznawanie treści tej przeciwne książki.
Główną bohaterkę, Jule West Williams poznajemy, kiedy zatrzymuję się w drogim hotelu w Meksyku. Dziewczyna jest zamknięta w sobie młodą kobietą, która przedstawia się imieniem Imogen. Wierzyła w trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci oraz, że z filmików na Youtube można nauczyć się rzeczy, których na próżno szukać w college'u.
Imogen Skoloff jest dziedziczką fortuny, na pozór szczęśliwą dziewczyną, a tak naprawdę jest zagubioną w życiu sierotą. Co wyniknie z przyjaźni tych dwóch odmiennych dziewczyn.
Książka opowiada o toksycznej przyjaźni Imogen i Jule. Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie, nikt nie zdawał sprawy jak to wszystko się zakończy.
Największą zaletą książki jest to, że poznajemy ją od końca. Widzimy bohaterów takimi jakimi stali się po wydarzeniach, które zostały opisane w książce. Autorka od początku wiedziała jak ma wyglądać książka i to widać od pierwszych stron. Po lekturze byłam w szoku i musiałam pomyśleć. Musiałam zastanowić się co autorka chciała przekazać czytelnikowi poprzez tę książkę. Myślę, że chciała przedstawić to co może zrobić z ludźmi toksyczna przyjaźń i trudna przeszłość. Pokazała jak ważne jest posiadanie bliskiej osoby, pokazała mi kiedy można podejrzewać taką toksyczną znajomość.
Styl E. Lockhart idealnie wstrzelił się w moje czytelnicze preferencje. Widać, że autorka wiedziała jak zakończy książkę, wszystkie czyny bohaterów był przemyślane. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do autorki. Być może kiedyś sięgnę po jej poprzednią książkę, "Byliśmy łgarzami. Jeśli ją czytaliście dajcie mi znać w komentarzach.
Na pewno zapytacie dlaczego nie dałam książce wyższej oceny, przecież wyrażam się o niej w samych superlatywach. Zabrakło mi porządnego motywu. Do ostatniej strony maiłam nadzieję. Nie mówię, że autorka nie przedstawiła żadnego motywu, ale dla mnie ten motyw był niewystarczający.
Mimo to polecam wam tę książkę. Nie spodziewajcie się czegoś wybitnego, ale jeśli zdecydujecie się ją przeczytać powinniście czuć się przynajmniej trochę usatysfakcjonowani.
Za zaufanie i możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.
Autor: E. Lockhart
Wydawnictwo Czwarta Strona
Liczba stron" 319
Moja ocena: 3.5/5 ★
Data premiery: 31.01.2018r.
"Kłamczucha" to książka na którą czaiłam się już od dłuższego czasu. Kiedy dostałam propozycję recenzji tej książki nie zastanawiałam się długo. Książka należy do gatunku thillera psychologicznego. Nie mam miałam wcześniej styczności z takimi książkami. Ale przygodę z "Kłamczuchą" uważam za udaną. Pisanie tej recenzji jest dla mnie piekielnie trudne, ponieważ boję się, że zdradzę wam za dużo i odbiorę radość z poznawanie treści tej przeciwne książki.
Główną bohaterkę, Jule West Williams poznajemy, kiedy zatrzymuję się w drogim hotelu w Meksyku. Dziewczyna jest zamknięta w sobie młodą kobietą, która przedstawia się imieniem Imogen. Wierzyła w trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci oraz, że z filmików na Youtube można nauczyć się rzeczy, których na próżno szukać w college'u.
Imogen Skoloff jest dziedziczką fortuny, na pozór szczęśliwą dziewczyną, a tak naprawdę jest zagubioną w życiu sierotą. Co wyniknie z przyjaźni tych dwóch odmiennych dziewczyn.
Książka opowiada o toksycznej przyjaźni Imogen i Jule. Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie, nikt nie zdawał sprawy jak to wszystko się zakończy.
Największą zaletą książki jest to, że poznajemy ją od końca. Widzimy bohaterów takimi jakimi stali się po wydarzeniach, które zostały opisane w książce. Autorka od początku wiedziała jak ma wyglądać książka i to widać od pierwszych stron. Po lekturze byłam w szoku i musiałam pomyśleć. Musiałam zastanowić się co autorka chciała przekazać czytelnikowi poprzez tę książkę. Myślę, że chciała przedstawić to co może zrobić z ludźmi toksyczna przyjaźń i trudna przeszłość. Pokazała jak ważne jest posiadanie bliskiej osoby, pokazała mi kiedy można podejrzewać taką toksyczną znajomość.
Styl E. Lockhart idealnie wstrzelił się w moje czytelnicze preferencje. Widać, że autorka wiedziała jak zakończy książkę, wszystkie czyny bohaterów był przemyślane. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do autorki. Być może kiedyś sięgnę po jej poprzednią książkę, "Byliśmy łgarzami. Jeśli ją czytaliście dajcie mi znać w komentarzach.
Na pewno zapytacie dlaczego nie dałam książce wyższej oceny, przecież wyrażam się o niej w samych superlatywach. Zabrakło mi porządnego motywu. Do ostatniej strony maiłam nadzieję. Nie mówię, że autorka nie przedstawiła żadnego motywu, ale dla mnie ten motyw był niewystarczający.
Mimo to polecam wam tę książkę. Nie spodziewajcie się czegoś wybitnego, ale jeśli zdecydujecie się ją przeczytać powinniście czuć się przynajmniej trochę usatysfakcjonowani.
Za zaufanie i możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.
Trzymajcie się,
Ania
Jestem ciekaw tej książki
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo głośno jest o tej książce, ale mnie ona jakoś nie ciągnie... Nie do końca moje klimaty ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli