Czarna herbata, czyli twój ulubiony klasyk.
Z bólem muszę przyznać, że prawie wcale nie czytam klasyków, jednak niedawno przeczytałam książkę Johna Steinbecka "Myszy i ludzie", na początku mi się nie podobała, ale po przemyśleniu uważam, że to bardzo dobra książka.
Ostatnią książką przy której dosłownie przysypiałam jest zbiór wakacyjnym opowiadań "Ktoś mnie pokocha". Przyznaję, nie przeczytała tej książki do końca, bo po prostu nie miałam siły i nerwów. Spodobało mi się tylko opowiadanie Stephanie Perkins.
Miałam tutaj mały problem, ale w końcu wybrałam Kod Leonarda da Vinci", miałam wrażenie, że bohaterowie cały czas są w ruchu, nawet kiedy siedzieli i 'nic' nie robili. Jeśli lubisz wątki historyczne, kryminały i szybką akcję to "Kod.." jest właśnie dla ciebie.
Herbata oolong, czyli książka, której poświęca się zbyt mało uwagi.
Zdecydowanie zbyt mało uwagi poświęca się serii Matt Hidalf, w jej skład wchodzą cztery tomy; "Matt Hidalf i Błyskawica Widmo", "Matt Hidalf i Klątwa cierni", "Matt Hidalf. Bitwa o świcie" i "Matt Hidalf. Ostatnia rozgrywka". Według mnie Matt Hidalf jest alternatywą Harry'ego Potter'a dla młodszych czytelników, absolutnie nie oznacza to, że starsi czytelnic nie mogą sięgnąć po tą serię, wręcz przeciwnie. Matt Hidalf to dawka super humoru dla osób w każdym wieku!
Biała herbata, czyli książka niezasłużenie popularna.
Nie będzie to książka, lecz autor, czyli John Green. Pewnie osoby, które czytały recenzję "Papierowych miast" nie zdziwiły się moim wyborem. Poczucie humoru Green'a jest według mnie okropnie tandetne, stworzone dla 'typowych gimbusów', historie nie są też innowacyjne, czytałam już o podobnych rzeczach.
Wydaje mi się, że początek "Zagubionego herosa" był nieco nudnawy, lecz z rozdziału na rozdział było coraz lepiej.
Nie pamiętam już tytułów większości z nich, ale najlepiej wspominam baśnie braci Grimm. Ach, aż mam ochotę powrócić do tych magicznych czasów, wtedy wszystko wydawało się możliwe...
Herbata owocowa, czyli Twoja ulubiona lekka książka.
Iced tea, czyli książka, która zmroziła Ci krew w żyłach.
I tutaj mam problem, nie czytam horrorów, thrillerów, czy kryminałów. Poza tym wydaje mi się, że ciężko jest mnie przestraszyć. (Kolejna ciekawostka: pisząc ten post piję mrożoną herbatę)
Rozlana herbata, czyli kogo taguję?
- Anię z bookstagrama ania.booksnerd
- Emilię z bloga Żyjąca z książkami
- Marcelę z bookstagrama marcela.reads
- Marcelinę z bookstagrama _midnight_fae_
Trzymajcie się!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz