wtorek, 20 czerwca 2017

Historia pszczół // Maja Lunde

"Aby żyć w naturze, z naturą, musimy okiełznać naturę w nas samych."


Tytuł: Historia pszczół
Autor: Maja Lunde
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 520
Ocen na goodreads: 3,9/5 
Moja ocena: 5/5 

Dlaczego zdecydowałam się sięgnąć po "Historię pszczół" wiedząc tylko, że w książce występuje motyw pszczół? Sama nie wiem, po prostu zobaczyłam ją w bibliotece i wypożyczyłam. Była to jedna z lepszych decyzji czytelniczych w moim życiu. Historia pszczół jest od teraz moją ulubioną książką z kategorii literatury współczesnej i nie tylko. Polecam ją każdemu, niezależnie od wieku, chociaż może niekoniecznie osobą z młodszej kategorii wiekowej, lepiej przeczytać ją później niż rozczarować się teraz. Pomimo pięciuset stron przeczytałam ją w dwa dni, tak bardzo mnie wciągnęła. Rzeczą, która najbardziej mnie ujęła jest połączenie tych trzech historii.

Wiem, że wiele osób myśli, że "Historia pszczół" jest tylko i wyłącznie książką o pszczołach, ale tak nie jest. Faktem jest, że pszczoły odgrywają tutaj bardzo ważną rolę. Powieść prowadzona jest z trzech perspektyw. Jednym bohaterem jest William, akcja mam miejsce w Anglii w 1852 roku. George mieszka w USA w 2007 roku. Ostatnią bohaterką jest Tao, która żyje w 2098 roku w Chinach.


Williama poznajemy, kiedy jest w głębokiej depresji, nie ma nawet siły wstać z łóżka. Zawsze marzył o karierze przyrodnika, jednak żona i gromadka dzieci uniemożliwiają mu realizację marzeń. W pewnym momencie bohater pod wpływem pewnego wydarzenia postanawia zrealizować soje marzenia. Charlotte pomaga ojcu, czyta jego książki, obserwuje z nim pszczoły, lecz on stale ją odpycha. Swoją uwagę skupia na pierworodnym, Edmundzie. Edmund ma gdzieś ojca, widzi w nim głównie źródło pieniędzy. I to jest rzecz która ujęła mnie chyba najbardziej w tej książce, relacje rodzinne. Charlotte jest moją ulubioną bohaterką. Jest taka dobre, tak bardzo kocha swojego ojca. Mówi się, że to rodzice robią wszystko dla swoich dzieci, miałam wrażenie, że tutaj jest odwrotnie. Na ostatnich kartach powieści  bardzo znienawidziłam Edmunda, a Charlotte jeszcze bardziej pokochałam. Podziwiam ją za to, co zrobiła, bardzo chciałabym być tak dobrą córką i siostrą jak ona. Podczas czytania pomyślałam nawet, że momentami zachowuje się jak męczennica.


George jest hodowcą pszczół. Jest szczęśliwym mężem i ojcem. Cały czas rozwija swoją farmę, aby w przyszłości przekazać ją swojemu synowi. Okazuje się, że Tom ma inne plany. Planuje on zostać pisarzem, ma ogromny talent. Relacje między ojcem a synem są widocznie gorsze niż między matką a synem. W 2007 roku pszczelarze zaczynają skarżyć się, że ich pszczoły bezpowrotnie giną. Często nie rozumiałam gniewu głównego bohatera, niektóre jego decyzje wydawały mi się bezsensowne. Pomimo to z zapartym tchem czekałam na kolejne rozdziały.


W 2098 roku pszczół nie ma już wcale. Praca Tao jest bardzo trudna, jej zadaniem jest "zapylanie" drzew. Jest to bardzo trudne i precyzyjne zajęcie. Większość społeczeństwa zarabia na życie w ten sposób. Relacje Tao i jej męża są trochę skomplikowane, i nie mam tutaj na myśli, że nie mogą się ze sobą dogadać. Jest wręcz przeciwnie. Rozmawiają bardzo mało. Tao bardzo chce, aby jej mały synek miał lepsze życie. Poświęca mu każdą wolną chwilę. W pewnym momencie mały chłopczyk znika. Jego matka bez chwili wahania wyrusza na poszukiwania. Muszę przyznać, że często miałam ochotę pominąć rozdział z perspektywy Tao, nie mam pojęcia dlaczego tego nie zrobiłam. Maja Lunde świetnie wykreowała przyszły świat, jestem nim wprost zachwycona. Mimo, że w pewnym momencie domyśliłam się dlaczego syn Tao zniknął zakończenie przypadło mi do gustu.



Trzymajcie się!


Udostępnij ten wpis

6 komentarzy :

  1. Wydaje się to bardzo ciekawa książka, ale boję się pszczół xd Może jak będę starsza to się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Planuję kupić tę książkę mojemu Teściowi, który jakiś czas temu "zakumplował" się z pszczółkami i ulami :D Kiedyś pewnie sama mu ją podkradnę i zobaczę, jakie wrażenie zrobi na mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że teściowi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Panicznie boję się pszczół, jednak to nie powód, by nie czytać tak intrygującej pozycji. :D

    Pozdrawiam serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do mnie. :)
    niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.