czwartek, 27 lipca 2017

5 najlepszych książek pierwszego półrocza 2017


Cześć! Dzisiejszy post jest ściągnięty od Anitki z Book Reviews. Spośród trzydziestu dziewięciu książek, które przeczytałam w tym roku wybrałam pięć najlepszych. Książki ustawione są w kolejności chronologicznej.



Zestawienie zaczyna "Syn Neptuna" Ricka Riordana. Ten podobał mi się o dużo bardziej niż poprzedni, było w nim o wiele więcej akcji. Poznaliśmy życie we wrogim obozie, Obozie Jupitera. Ja jednak pozostanę przy bogach greckich, są mi bliżsi. Więcej w recenzji (kilk), mam nadzieję, że nie jest strasznie zła (pisałam ją na początku mojej blogowej "kariery").


Kolejna pozycja to "Dziedzictwo ognia" autorstwa Sarah J. Maas. Jest to trzeci tom serii Szklany tron, jak do tej pory mój ulubiony. Ta książka jest niesamowicie magiczna i klimatyczna. Poprzednie tomy, pomimo iż były bardzo dobre, nie dorastają jej do pięt. Jeśli pierwszy tom nie przypadł wam do gustu dajcie szansę drugiemu, a później trzeciemu. Jeśli dalej nie jesteście przekonani to nie wiem co z wami nie tak (płacząca ze śmiechu emoji). Recenzja tutaj.

Trzecią książką jest "Harry Potter i Czara Ognia", ta pozycja zwaliła mnie z nóg, czytałam ją z zapartym tchem. Jak na razie jest to mój ulubiony tom. Na pewno jest wiele osób, które chciałyby zaprezentować się podczas Turnieju Trójmagicznego, ja nie należę do tego grona, jestem przekonana, że odpadłabym w przedbiegach. Pokochałam Wiktora Kruma, był okropnie uroczy. W tym tomie polubiłam również Hermionę, do której w poprzednich tomach nie byłam przekonana.



Seria Dworów Sarah J. Maas, w której skład wchodzą "Dwór Cierni i Róż" oraz "Dwór Mgieł i Furii", pozostałe tomy jeszcze nie wyszły. Drugi tom powalił mnie na kolana, Rhys i Feyra powalili mnie na kolana, zakończenie powaliło mnie na kolana. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham. Nie mogę znaleźć słów, żeby opisać jak bardzo podobały mi się Dwory. Dlatego nie pojawiła się recenzja tych książek, w każdym zdaniu pojawiało się słowo kocham lub uwielbiam.

"Historia pszczół" stała się moją ulubioną jednotomówką, ubolewam, że wypożyczyłam ją z biblioteki i nie mam jej na swojej półce. Takiej książki jeszcze nie czytałam, porusza temat wyginięcia pszczół. Ten temat jest mi bardzo bliski, babcia od najmłodszych lat wpajała mi, jak ważne są te małe owady. Powieść prowadzona jest z trzech perspektyw. William, rok 1852, Anglia. George, rok 2008, USA. Tao, Chiny, rok 2098. Więcej w recenzji (klik).


To już koniec, książek byłoby więcej, lecz nie brałam pod uwagę tych czytanych więcej niż jeden raz i książek z lipca. Pod koniec roku powstanie taki sam post, planuję zrobić też post o najgorszych książkach tego roku, ale na razie mam ich o wiele za mało.

Trzymajcie się, 
Ania

Udostępnij ten wpis

4 komentarze :

  1. Ja w tym roku mało czytam i muszę z tym żyć, ale piszą byłaby, hymm, "Zła krew". Żadnej z twoich ulubieńców nie czytałam oprócz Harrego, ale spokojnie piersza w kolejce jest "Historia pszczół"

    https://myszkarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ubolewam nad tym, że nie przeczytałam jeszcze "Dworów" Sarah J. Maas, ponieważ "Szklany Tron" baardzo mi się podobał <3 Także uważam, że "Dziedzictwo ognia" jest najlepszym tomem z cyklu (nie czytałam jeszcze "Imperium burz" więc może się to zmienić, ale nie sądzę) Czaję się na "Historię pszczół", bo słyszałam wiele pozytywnych opinii na jej temat ^^

    U mnie za kilka dni także pojawi się taki post, więc zapraszam :* https://stellafarewell.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytałam nawet Królowej cieni, więc wszystko przede mną :)

      Usuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.